Moja przygoda z Piasutnem i Mazurami trwa nieprzerwanie od niespełna 40 lat. W latach 80-tych po raz pierwszy przyjechałam w to miejsce i pokochałam na całe życie. Wtedy była to mała wioska otoczona niekończącymi się lasami Puszczy Piskiej (dawniej Puszcza Jańsborska) – największego, rozciągającego się na ok. 100 tys. ha kompleksu leśnego na Mazurach. Dziś Piasutno to nowoczesna wieś z unijnymi drogami i chodnikami, wodociągiem, oczyszczalnią ścieków, racjonalną gospodarką odpadami, nowoczesnymi gospodarstwami, panelami fotowoltaicznymi na gminnych budynkach. Jednak lasy są nadal piękne, majestatyczne , bajkowe, ale coraz częściej widać rabunkową gospodarkę Lasów Państwowych, niestety. Na szczęście ptaki nadal śpiewają od świtu do nocy, wieczorami budzą się nietoperze, słychać sarny, jelenie i łosie a wiosnę co roku zwiastuje głośny  krzyk żurawi przechadzających się po łąkach i pastwiskach czy klekot bocianów na niezliczonych gniazdach na dachach stodół. Zwiedziłam wiele przepięknych miejsc na świecie i widziałam wiele cudnych krajobrazów, ale to tu w pogodną noc mamy najpiękniejsze rozgwiażdżone niebo, ciszę i ciemność, dzięki której nigdzie indziej sen nie przynosi takiego ukojenia. Powietrze pachnie lasem, łąkami, trzciną nad jeziorem. Patrząc po okolicy jestem pewna, że urokowi tego miejsca podległam nie tylko ja i moja rodzina, ale też inne rodziny z całej Polski, które właśnie tu budują domy i siedliska, w których teraz spędzają wolny czas a kiedyś w przyszłości zamierzają zamieszkać tu na stałe. Podobnie jak ja.

​

Niespełna 30 lat temu poznałam mojego czeskiego męża i wyprowadziłam się z Polski do Czech. Ale co roku starałam się znaleźć choćby tydzień czy dwa, aby wrócić na Mazury, do Piasutna. Najpierw sami, potem już z córką, a jeszcze potem z każdym kolejnym psem, który był częścią naszej rodziny wynajmowaliśmy domek i nawet na myśl nam nie przyszło, że już wkrótce tak bardzo zwiążemy się z tym miejscem. Kilka lat temu los sprawił, że wiele elementów mojego życia ułożyło niespodziewaną układankę. Znalazłam prawie ½ hektarową zalesioną działkę, przerwałam na niespełna rok pracę, wybudowałam dom, stworzyłam piękny ogród leśny i byłam pewna, że na tym moje ,,osiedlanie się,, na Mazurach zakończę. Ale znów los chciał inaczej. Nasi przesympatyczni sąsiedzi z powodów rodzinnych zdecydowali się na sprzedaż swojej równie pięknej, zalesionej działki, z małym dość zaniedbanym domkiem letniskowym. Chcąc przede wszystkim zapewnić sobie dobre, ciche sąsiedztwo zdecydowaliśmy się kupić tę nieruchomość. Na działce zakładam kolejny leśny ogród z licznymi hortensjami, liliami, kocimiętką, kaliną itp.. a domek oczywiście kompleksowo wyremontowaliśmy. Stworzyłam urocze, przytulne ale nowoczesne wnętrza, z wygodną łazienką, kompleksowo wyposażoną kuchnią. Nasi sąsiedzi bliscy i dalsi zawsze o nas mówią ,,u Czechów to, u Czechów tamto..,, a nawet o naszym psie, 8 letnim goldenie Jacku mówią ,,czeski kłusownik,, albowiem godzinami potrafi stać w jeziorze i gapić się na dno próbując złowić jakąś rybkę. Niestety, od 8 lat bez jakichkolwiek rezultatów. Dlatego chcąc i tym razem podkreślić nasze polsko-czeskie klimaty nazwaliśmy nasz nowy domek ,,Czechówka,,. A właściwie wymyślił tę nazwę nasz sympatyczny informatyk Pan Rafał i od razu wszystkim się spodobała.

 

Dom z uwagi na swoje możliwości i  oczekiwany komfort użytkowania jest przeznaczony dla 6 osób, w szczególnych przypadkach dla 8 (rozkładana sofa w salonie dla 2 osób). Są 3 oddzielne sypialnie, każda ma nieco inny charakter i kolorystykę wyposażenia, tak, aby każdy mógł zaspokoić swoje gusta. Na ogrodzonej działce na nasłonecznionej łące znajduje się strefa relaksu, w cieniu stoi wygodna bujaczka, jest plac zabaw dla dzieci widoczny z dużego tarasu a wieczory można spędzać na wygodnych siedziskach wokół pięknego paleniska/ogniska. Zarówno w domku jak i ogrodzie dostępna jest sieć Wifi, właśnie dzięki wspomnianemu sympatycznemu Panu Rafałowi.

 

Kochamy zwierzęta więc i pupile naszych gości są zawsze mile widziani. Z uwagi na to, że zawsze dbamy o to, aby nasz pies nie zakłócał  komfortu życia naszych sąsiadów oraz  zostawiał wszędzie po sobie porządek, oczekujemy tego również w stosunku do właścicieli goszczących u nas zwierzaków.

​

Dbamy o środowisko, segregujemy odpady, ekonomicznie zużywamy wodę i energię elektryczną. Staramy się być dobrymi sąsiadami dla lokalnej społeczności i pomagamy zawsze tam, gdzie ta pomoc jest potrzebna.

​

Z całego serca chcemy stworzyć dla naszych gości takie miejsce, w którym i my czulibyśmy się tak dobrze, jak czujemy się w naszym domu, który z resztą stoi tuż obok ,,Czechówki,,.

 

Naszych gości traktujemy jak przyjaciół, jak gości w naszym domu. Mamy nadzieję, że nam się to udaje.

 

 

Serdecznie zapraszamy !!!

​

Iwona, Standa, Michalina i Jack